Uwielbiam oglądać reklamy i to wyznanie nie powinno nikogo dziwić, jeśli śledził mój blog pod poprzednim adresem. Te telewizyjne są fajne, ale krótkie, internetowe osiągają granice absurdu skracając się do kilku sekund. Podkreślałem tam też, że w gruncie rzeczy reklama telewizyjna dzisiaj, to nic innego jak film pozycjonujący markę, a prawie na pewno nie jest to narzędzie sprzedażowe. Oto kampania Lacoste Timeless – jedna z najsmaczniejszych jakie oglądałem.
Zobaczmy to!
Na wstępie zaznaczam, że to jest moja osobista czołówka reklamowa. Mam takich faworytów może 5, potem jest długo długo nic, a potem reszta reklam. Oto Lacoste i reklama Timeless:
Jak pozycjonuje się marka tym filmem?
Zaczynamy od zderzenia na dworcu kolejowym. Stroje i parowozy sugerują, że mówimy o latach 30 ubiegłego wieku. Następnie obserwujemy bohaterów przemierzających pociąg i kolejne wydarzenia, skojarzenia stylistyczne przez hipisów, po lata 2000 i współczesność.
To co wyróżnia Lacoste to fakt, że ich klienci nie dorastają, w tym sensie, że marka nie trzyma się konkretnej grupy. Takie uchwycenie się konkretnej kohorty pokoleniowej zastosowała sieć fastfoodów – najpierw skierowała się na młodzież w latach 90, ale później razem z nimi dorosła przekształcając częściowo swoje placówki w kawiarnie.
Lacoste jednoznacznie pokazuje, że ich klienci to kobiety i mężczyźni w okolicach trzydziestki.
Co jest dobrego w tej reklamie? Wszystko.
Na końcu wpisu wrzuciłem kilka filmów pokazujących proces tworzenia reklamy. Zwrócę uwagę na dynamikę materiału. Praktycznie przez 90 sekund uczestniczymy w pogoni, wojnie, rewolucji pokojowej, przygodach poszukiwacza skarbów.
Do tego muzyka – prosta, ale tak dynamiczna.
Efekty specjalne wyjątkowo hollywoodzkie. Przyglądając się zdjęciom z realizacji można odnieść wrażenie, że każdy kadr jest jedynie kreacją komputerową. Z drugiej strony, zanim zobaczyłem poniższe nagrania zza kulis, widziałem oczywiste efekty, ale nie tyle!
0 Comments