Mini audyt promptowy!
Co powiesz na mini audyt ai zanim powiesz „przecież ja umiem korzystać z AI” – zrób sobie szybki test. Bez ocen, bez egzaminatora. Po prostu Ty i Twoje sumienie. A…
To zdanie krąży w przestrzeni publicznej jak nieskończona seria reklam suplementów – brzmi efektownie, ale działa tylko na tych, którzy nie wczytują się w skład. „AI robi wszystko za Ciebie” – powtarzają jedni z nadzieją, drudzy z lękiem, trzeci z lenistwa. Tyle że żadna z tych emocji nie prowadzi do prawdy. Nie, AI nie robi wszystkiego za Ciebie. I dobrze. Bo gdyby robiła, to byłby to świat naprawdę smutny. Trochę jak zamówienie pizzy, której nie możesz dotknąć, zjeść ani nawet zobaczyć – ale ktoś ci mówi, że jest pyszna i kosztowała fortunę. Ale wróćmy do początku.
Czy sztuczna inteligencja potrafi dużo?
Oczywiście. AI potrafi pisać, rysować, mówić, tłumaczyć, analizować dane, tworzyć kod, wymyślać przepisy kulinarne, odpowiadać na pytania egzystencjalne i podpowiadać, co kupić na prezent teściowej. W teorii – kompletny zestaw supermocy. W praktyce – zestaw, z którego trzeba umieć korzystać. Bo to nie jest pracownik, który sam wychwyci kontekst, spojrzy na Twoje miny i zinterpretuje zawahanie w głosie. To narzędzie. Zaawansowane, potężne, ale nadal wymagające człowieka u steru.
W tym miejscu warto przypomnieć sobie podstawowe prawo technologii: żadna maszyna nie zrobi niczego sensownego, jeśli użytkownik nie wie, co chce osiągnąć. AI tylko pozornie myśli za Ciebie. Tak naprawdę czeka, aż Ty jej powiesz, co ma robić. I tu zaczynają się schody.
AI odpowiada na pytania. Problem w tym, że wielu nie wie, o co pytać
Tu nie chodzi o technologię, tylko o komunikację. Bo zanim AI stworzy dobry tekst, kampanię reklamową albo analizę SWOT, musi wiedzieć, czego chcesz. A to oznacza, że musisz umieć:
- sformułować cel,
- wskazać kontekst,
- wyznaczyć ton i styl,
- określić grupę docelową,
- wiedzieć, czego unikać.
Jeśli tego nie zrobisz – AI i tak coś wygeneruje. To nie jest obrażalska technologia, która mówi „sorry, nie mam nastroju”. Wręcz przeciwnie – ona działa zawsze. Ale to, co stworzy, może przypominać referat pisany o 2:00 w nocy przez ucznia, który średnio rozumie temat i bardzo chce już spać.
I wtedy przychodzi rozczarowanie. „AI to przereklamowana zabawka.” „To się nie nadaje do niczego.” „Napisałem, żeby zrobiło mi plan strategii marketingowej i wyszedł mi słownik branżowy z 2015 roku.” No cóż… być może prompt był równie ogólnikowy jak „zrób coś fajnego”.
Prompt to nie jedno słowo. To cały brief
Tu właśnie dochodzimy do sedna. Największy mit na temat AI polega na przekonaniu, że wystarczy jedno hasło – i dzieje się magia. A prompt to nie zaklęcie z Harry’ego Pottera. To raczej instrukcja do piekarnika. Jeśli napiszesz „upiecz coś pysznego”, możesz się spodziewać… czegokolwiek. Ale jeśli napiszesz „piec chleb pszenny, 180 stopni, 40 minut, bez termoobiegu”, to nagle z chaosu wyłania się konkret.
Dobrze napisany prompt to nie tylko oszczędność czasu. To akt szacunku do własnych oczekiwań. To Twoje „wiem, czego chcę” zamienione na język zrozumiały dla algorytmu. Problem w tym, że większość ludzi nie pisze promptów. Oni rzucają hasła. A hasło to jeszcze nie komunikat.
Dlaczego więc wszyscy wierzą, że AI zrobi wszystko?
Bo to wygodne. To ten sam rodzaj mentalności, który każe wierzyć, że zakup karnetu na siłownię automatycznie sprawi, że schudniemy. Albo że nowy planner odmieni nasze życie, zanim jeszcze zapiszemy w nim pierwszą rzecz. To nie wina technologii. To nasza nieustająca potrzeba skrótu, uproszczenia, złotej pigułki. „Nie musisz już niczego umieć, AI zrobi to za Ciebie” – brzmi cudownie. Problem w tym, że to bzdura. Bo AI wymaga więcej świadomości, nie mniej. Więcej precyzji, nie ogólników. Więcej zaangażowania, nie tylko biernego kliknięcia.
To paradoks: technologia, która miała wszystko uprościć, tak naprawdę wymusza na nas myślenie bardziej złożone. I bardzo dobrze. Bo to oznacza, że nie zastąpi nas, tylko nas wspiera.
AI + Ty = duet. Ale Ty grasz pierwsze skrzypce
Jeśli chcesz, żeby AI pracowało naprawdę dobrze, musisz zrozumieć jedno: to Ty nadajesz rytm. Ty wskazujesz kierunek. AI może być Twoim copywriterem, redaktorem, strategiem, analitykiem – ale tylko wtedy, kiedy Ty będziesz jego liderem. Inaczej wszystko, co wygeneruje, będzie miało w sobie nutę przypadkowości. Albo, mówiąc bardziej bezpośrednio – będzie nijakie.
To nie przypadek, że coraz więcej osób – nawet tych technologicznie zaawansowanych – mówi dziś: „Muszę się nauczyć pisać lepsze prompty”. Bo to nie jest fanaberia. To konieczność.
Podsumowując:
Nie, AI nie zrobi wszystkiego za Ciebie. Ale jeśli nauczysz się z nim rozmawiać – zrobi dokładnie to, czego potrzebujesz. Bez frustracji, bez poprawek, bez ślepego kopiowania Wikipedii. To jak z dobrym zespołem – nie chodzi o to, żeby ktoś pracował ZA Ciebie, tylko żeby ktoś pracował Z Tobą.
I na tym polega prawdziwa wartość tej technologii.
Chcę, aby przedsiębiorcy, niezależnie od wielkości ich firm, mieli wsparcie marketingowe, byli realnie konkurencyjni i budowali swoje własne marki.
Jako specjalista w dziedzinie Public Relations i marketingu, jestem tu, aby pomóc Ci osiągnąć realne efekty.
